Klimaty Łagowskie
16 maja 2017
To warto wiedzieć
W Toporowie po II W. Światowej 09.05.2017
Tak się złożyło, że postanowiliśmy spotkać się w Toporowie, aby omówić sprawę dalszego wydawania KŁ jako kwartalnika lub tylko rocznika, do numeru 30-go, czyli do roku 2020.
Do Toporowa przybyli zaproszeni – Ryszard Bryl z „KŁ”, Jan Graczyk ze Świebodzina, d. Toporowianin, Emanuel Korolko z W-wy d. Toporowianin, Antoni Kozłowski z Sulechowa, także d. Toporowianin. Jak to bywa w ustaleniach, ktoś nie dotarł, ktoś odwołał przyjazd itp., miało nas być więcej.
W ramach kilku godzinnej rozmowy, wspomnieniach i poszukiwaniu faktów z lat końca czterdziestych i początków lat pięćdziesiątych – czasów szkolnych, podwórkowych zabaw i wiejskiego życia dzieciaków, gdy każde siedlisko rodzinne, to grupka ludzi – dzieci, rodzice, dziadkowie. Tak na tereny poniemieckie przybywały rodziny polskie, głównie ze wschodu i w różny sposób realizowały codzienność w nowym miejscu pracy i zamieszkania. Czas leciał i absolwenci szkoły podstawowej powoli wywędrowywali poza wieś, powiat świebodziński, poza województwo. Tak pozostało…
Spotkanie w Toporowie podsunęło temat do pogłębienia wiedzy – jak się żyło rodzinom, jak rozwijał się Toporów, jak traktowali się osiedleńcy, co pozostało po czasach niemieckich w Toporowie, kościół, pałac, dwa mauzolea rodowe byłych właścicieli dóbr.
Z rozmów wynika, że „KŁ” nie będzie wydawane jako kwartalnik ze względów finansowych, gdyż brak jakichkolwiek sponsorów przez cały okres wydawania zeszytów, od 2009 roku do teraz. Bez względu na czas jaki upłynął, nie zaistniały przychylne fakty dla prywatnie wydawanego i niezależnego pisma. Ustaliliśmy podczas spotkania, że być może poza Nr 27/2017 będzie realizowany nr 28, 29, 30. Nie udało się ustalić możliwości finansowania i zdobycia źródeł finansowania dla „KŁ”. Dobrą wiadomością jest to, że niektóre teksty pisane ukażą się w Klimatach Łagowskich internetowych, w tym, to co napiszą wspomnieniowo uczestnicy tego spotkania.
Już podczas spotkania organizator i gospodarz spotkania p. Jan Graczyk w swoim domu w Toporowie pokazał i przekazał tekst do publikacji i nowe uzyskane zdjęcie dawnego Toporowa, korespondencję ze stroną niemiecką w kierunku opieki nad częścią niemiecką cmentarza i pobliskiego, kiedyś ciekawego architekturą mauzoleum Mullerów.
„Z prawdziwą radością wspominam spotkanie w dniu 16.05.2015 r. w Toporowie z licznie przybyłą tam rodziną Pana Klausa Lutze, - syna ostatniego właściciela pałacu i dóbr ziemskich do 1945 r w Topper. Szczegółowa relacja z tego spotkania zamieszczona została w „KŁ” – „Byliśmy w Toporowie”, opracowana przez red. R. Bryla i E. Dondalskiego. W wyniku tego spotkania i pomysłowi koniecznej pracy nad uporządkowaniem cmentarza części polskiej, katolickiej, zrodziły się i są kontynuowane przedsięwzięcia w kilku kierunkach na Ziemi Toporowskiej, w Toporowie ale i okolicy, jeśli będą tworzone do tego warunki.
Są czynione przedsięwzięcia:
Uporządkowanie I i II-ej kwatery po lewej stronie części niemieckiej, zaniedbanej cmentarza wraz z ustawieniem tablicy upamiętniającej spoczywających tam byłych mieszkańców TOPPER i Toporowa. Znajdują się tam jeszcze tablice, narobki, symbolika elementów kultury cmentarnej, w tym Polaka Sosnowskiego z czasów wojny jak przedstawiał to, R. Bryl w „KŁ” Nr 4/24/2014. Do tej pory nic się nie zmieniło, a czas upływa. Teraz jest już projekt, jest potrzeba uporządkowania cmentarza, tak murów z cegły i choćby części cmentarza niemieckiego doprowadzając do symbolicznego LAPIDARIUM.
Ogrodzenie cmentarza – w trzech miejscach okalającego muru cmentarnego są znaczne ubytki w cegłach. Od lat zastosowano tymczasowe ogrodzenie siatką stalową. Cmentarz ten z uwagi na ubytki muru oraz niedopilnowania, po obszarze nekropolii przemieszczają się zwierzęta leśne. Są już podjęte działania w celu pozyskania podobnej cegły do uzupełnienia ubytków w murze. Dotychczas tylko jeden raz udało się nieliczną grupą społeczników pozyskać wartościowy i potrzebny materiał cegieł z niedalekiej rozbiórki budynków!?
Sprawa Mauzoleum Müllerów.
Szczególną troską i zainteresowaniem Pana K. Lutze jest troska o otoczenie opieką resztek Mauzoleum Müllerów i innych przodków, jakie znajdują się dalej za cmentarzem w Toporowie. Ten obiekt ma swoje udokumentowanie w zdjęciach tamtego okresu i to pokazujemy oraz tekst wspomnieniowy – jak było, jak dbano, jak się szanowano i dalej ma w pamięci…
Jako koordynator przedsięwzięcia starego i nowego, dążę do wydobycia z gruntów leśnych i samosiewów i zaniedbania tego, co jest materialne i namacalne, co leży w ruinach byłego mauzoleum. Chodzi o krzyż, o pamiątkowy krzyż swoich przodków, przeniesienie go w okolice kościoła, w okolice grobów Manteufflów aby stanowiły jedno – ich ewangelickie, dawne jedno. – cyt. Jana Graczyka…
Sprawa ustawienia krzyża spod mauzoleum jest w toku końcowej, pozytywnej realizacji zgodnie z uzyskanymi pozwoleniami!
Przedstawiamy drogę urzędową i prywatnego działania aby pokazać, że można. Pokazujemy teraz teksty i zdjęcia za okres 2015 – 2017 roku.
Opracował: Ryszard Bryl Jan Graczyk
zdj. strona poniemiecka J. Graczyk K. Lutze R. Bryl archiw.
16 października 2015
Georg Beuchelt – właściciel Fabryki Mostów,
Konstrukcji Stalowych i Wagonów z Grünberg
Zielonej Góry
Początek, to 1876 i dalszy dynamiczny rozwój do końca XIX w. m.in. w 1890 r fabryka liczyła 280 pracowników, a w 1901 r zajmowała powierzchnię 58.300 m2 i była w czołówce niemieckich zakładów konstrukcyjnych. Fabryka od początku produkowała mosty i konstrukcje stalowe, dalej projektowała i produkowała wagony kolejowe pod potrzeby rozwijającego się kolejnictwa pasażerskiego i towarowego oraz specjalistycznego w budownictwie kolejowym i mostowym. Kolejnym obszarem do konstruowania i realizacji, to urządzenia podwodne, podziemne i samochody.
Jak podają zapisy, firma rozwija się, przyjmuje wiele zleceń na budowę mostów na Odrze i jej bliższych i dalszych dopływach. Od 1876 do 1925 roku zakładu wybudowały 42 mosty na Odrze oraz dalsze 52 mosty na rzekach do niej wpływających. Na terenie Niemiec firma ta wybudowała też 403 mosty drogowe i kolejowe.
Największe osiągnięcie to Wrocław – Most Cesarski 1906 – 1907 nazwany w Polsce - Most Grunwaldzki o konstrukcji wiszącej i był on drugim co do wielkości w Niemczech oraz elektryczny most zwodzony w Szczecinie, most cesarzowej Luizy, most Świnoujski w Berlinie.
Ta silna firma budowała też mosty w Turcji, Rumunii i koloniach niemieckich.
W latach 1903 i następnych budowała linię kolejową z mostami na trasie Damaszek – Bagdad.
Firma Beuchelta budowała też konstrukcje wysokościowe jak kopuła Ateneum i Palmiarnię w Bukareszcie, halę dworca lotniczego Berlin – Tempelhof, czy dworca głównego we Frankfurcie nad Odrą, halę targową w Toskanii, dworzec kolejowy w Rostocku. Ta silna firma budowała też stalowe konstrukcje dla budownictwa wodnego – schody i bramy śluzowe, tamy iglicowe, bramy bezpieczeństwa.
Wagony kolejowe rozpoczęto budować od 1896 roku wykorzystując zapotrzebowanie przy rozwoju nowych tras kolejowych. Tak powstały wagony osobowe, restauracyjne, bagażowe, pocztowe, towarowe ale też lodownie, cysterny.
Kupującymi były różne państwa – Rosja, Włochy, Austria, Turcja, Brazylia, Dania, Togo, Tanganika, Kamerun i in.
W okresie 1886 – 1926 wyprodukowano 24.494 wagony, a 20.920 to wagony towarowe. Czas I Wojny to pobór 700 robotników do wojska, upadek umów, nowa konkurencja firm, trudności w zakupie surowców do produkcji. Firma Beuchelt dostosowała swoją produkcję także do potrzeb wojskowych produkując wagony do przewozu amunicji (amunicyjne) oraz mostów specjalnych.
Czas po 1920 roku i następne, pozwolił pokonywać trudności i dzięki kolejnym zamówieniom kolei państwowej na wagony także zakład się rozwijał (było już 1500 pracowników).
Budowa dróg, autostrad, to przychylny czas w Niemczech dla dobrej koniunktury firmy Beuchelta. Czas po 1933 roku militaryzacja gospodarki, tajne i jawne przygotowania się do rozwoju zbrojeń i wojny daje zwiększenie produkcji.
Tutaj w Grünberg (Zielonej Górze) budowano czasowo i montowano karoserie, autobusy, samochody dla wojska, pocztowe, łączności, podwozia, a także samochody osobowe – kabriolety. W 1938 roku budowano już i montowano wagony specjalne towarowe, aprowizacyjne, amunicyjne, cysterny, ciągniki i przyczepy typu saperskiego dla potrzeb wojska. Czas wojny po 1939 roku, to dalszy rozwój produkcji na rzecz wojska – budowa kadłubów łodzi podwodnych i dalszy wzrost pracowników, aż do 2200 osób.
Czas wojny, to zastępowanie robotnika niemieckiego, ale też żołnierza frontowego jeńcem wojennym i robotnikami przymusowymi różnych narodowości aż do stycznia 1945 roku. Powojenny czas to kontynuacja istnienie fabryki wagonów pod szyldem „ZASTAL”…
Georg Beuchelt żył w latach 1852 – 1913 i tutaj w Zielonej Górze został pochowany na dużym wówczas Cmentarzu Zielonokrzyżowym – „Grüner Kreutz” zlikwidowanym w PRL-u na początku lat 60-tych tworząc Park Tysiąclecia. W tym parku pozostało kilka pamiątek po cmentarzu, grobach i mauzoleach. Od strony ulicy Wazów na wprost Polikliniki jak antyczna kolumnada, są spore pozostałości mauzoleum rodzinnego Beucheltów.
Jako zielonogórzanin, był deputowanym do parlamentu Rzeszy i w Reichstagu w 1907 wypowiadał się o zmianie ustawy winiarskiej. Wtedy Grünberg był silnym winiarskim ośrodkiem uprawy, produkcji win i koniaków oraz kontynuowania tradycji winiarskiej. Był też fundatorem Kościoła Najświętszego Zbawiciela – wtedy do 1945 kościół ewangelicki Erlöserkirsche.
Beuchelt – mosty stalowe, tutaj lokalnie …
Ostatnie ćwierćwiecze XIX wieku to rozwój techniki na wielu kierunkach – mosty powstawały w wielu nowych, potrzebnych miejscach i przez lata całe licząc od 1876 – 1926 zastępowały też słabe, drewniane, małe i wąskie, o niewielkiej nośności a potrzebne dla kolejnictwa, przewozów.
Drogi zapełniały się pierwszymi pojazdami mechanicznymi – rowery, motocykle, automobile …
W Zielonej Górze (ob. „Zastal”) produkowano i instalowano na całym biegu Odry i jej dopływach coraz to nowe, większe, dłuższe mosty stalowe. Tak powstało ich 94. Kolejne 403 mosty, to łączniki drogowe i kolejowe w całych Niemczech. Czas wojny zmniejszył ich produkcję, ilość, niektóre mosty były wysadzane jak to się dzieje na wojennych frontach walk, były bombardowane aby utrudniać przeciwnikowi przemarsze i zdobywanie terenów.
W Bytomiu Odrzańskim był most Beuchelta – pozostały przyczółki, w Nowej Soli są dwa mosty z tamtych czasów, z których jeden, to techniczne osiągnięcie – most zwodzony. Obok Nowej Soli w Stanach, jest zabytkowy, ogromny most kolejowy z ufortyfikowaniem pod względem wojskowej ochrony. Te wtedy nowoczesne mosty, po naprawach po 1945 roku, kiedyś wystarczające stalowe kolosy, stały się za wąskie, małe choć nadal przydatne jak w Cigacicach, Krośnie Odrz. („kraciaki”) we Frankfurcie nad Odrą, Gorzowie Wlkp. i in. To już inny czas, czasy po 1945, okres pokoju powojennego, odbudowy w PRL-u.
Źródło: Miesięcznik „Puls” Nr 10/158/X/2011 r.
Korzystano-skrót art. Prof. Zbigniewa Bujkiewicza z (Przemysł Metalowy Zielonej Góry cz. II)
Opracował: Ryszard Bryl
Zdjęcia: Ryszard Bryl oraz Archiwum Państwowe w Zielonej Górze
i czasopismo "Łącznik Zielonogórski"-dodatek do „Gazety Lubuskiej”.