Klimaty Łagowskie
22 kwietnia 2015
Viadukt w Łagowie – stacyjka Łagów
Ten duży i największy obiekt murowany w okolicy,w stylu secesyjnym , z czerwonej cegły został zbudowany jak cała trasa kolei parowej przez Niemców w latach 1907 – 1909. W tym to czasie powstała trasa kolei żelaznej Topper-Meseritz, czyli Toporów – Międzyrzecz od 1945 r. Międzyrzecz i okolice miały być znaczącą stacją z kolejowymi trasami, odcinkami dróg żelaznych, wjazdami, ale tak się nie stało.
Były już wtedy wcześniej zbudowane, bo od II-ej połowy XIX w. trasy kolejowe, mosty i wiadukty, wtedy duże i istotne w rozwoju techniki, kolejnictwa, transportu wielkogabarytowego. W Prusach, Rzeszy Niemieckiej budowano, poszerzano drogi lądowe, doskonalono to, co już było. To normalna droga ewolucji i rewolucji technicznej – rozwoju życia ludzi i techniki.
Viadukt w Lagow powstał jako jeden z wielu budowli na wybudowanej trasie kolejowej, ale to on był największy. Na trudnej topograficznie, hydrologicznie i geograficznie trasie powstało wiele budowli na nowo kształtujących obraz okolicy polodowcowej w jej naturze od tysiącleci.
Powstałe budowle, które pokażemy w innych odcinkach musiały powstać, być wybudowane i na ówczesne czasy spełniać trwałe, bezpieczne budowle mostowe, aż do teraz! Wiadukt w Łagowie ma 25 metrów wysokości, jest zbudowany nad ul. Mostową (do 1945 r. Selchowerstrasse) wiodącą do wsi Żelechów i dalej do Buczy, Świebodzina, Lubrzy …
Jego długość konstrukcyjna nad drogą łączącą sztucznie wyprofilowany nasyp wynosi 40 metrów metalowych konstrukcji nośnych. Wiadukt ma 1 tor z szynami położonymi na drewnianych, a po cząstkowych remontach betonowych podkładach stabilizujących i nadaj się do dalszego użytku eksploatacyjnego przez zestawy pociągów towarowych z węglem brunatnym z Sieniawy.
Aby wejść na wiadukt, najprościej jest iść torami od stacji, można też z drogi – ulicy Mostowej, ale trzeba rekreacyjnie pokonać 80 schodków betonowych zamocowanych w zboczu wysokiego nasypu, niestety nie ma tam potrzebnej, bezpiecznej poręczy.
Zaraz też schodząc, lub wchodząc tymi samymi drogami, z miejsca gdzie mogliśmy podziwiać panoramę Łagowa oraz obejrzeć pobliskie obiekty nieczynnego Zakładu Rolnego (d. PGR niem. Rittergut) wchodzimy idąc po torach w kierunku resztek stacji Łagów na więcej niż jeden tor kolejowy tzw. bocznice. Takie 2-3 torowe odcinki miała każda stacja, także wagi wagonowe, pompy wodne, co pozwalało zabezpieczać potrzeby transportu danej linii przewozów. Jakkolwiek drugorzędność takich kolejowych odcinków była jakby w programie, ale był to czas, okna na świat na początku XX wieku. Wówczas planowanie i perspektywiczność inaczej modelowano w każdym państwie niż obecnie w Polsce.
Używany w obecnym czasie po 2008 roku odcinkowo tor Toporów – Sieniawa powinien być sygnalizowany w prasie, lokalnie na terenie gminy Łagów i oznaczany, że jest czynny, sprawny, bezpieczny w ustalonych godzinach przejazdu.
Ciekawostką jest użycie wiaduktu w filmie „Godziny nadziei”, kiedy to podczas walk z wiaduktu spada żołnierz niemiecki mający tam stanowisko ogniowe z broni maszynowej…
Inną ciekawostką lokalną jest fakt, że z wiaduktu rozciąga się świetny letni i zimowy widok krajobrazowy na okolice Łagowa. Jeszcze inną ciekawostką już bardziej historyczną, jest też fakt, co podnoszą często piszący o Łagowie, że ten obiekt nie został zniszczony zimą 1945 roku przez cofające się wojska niemieckie, a miał znaczenie łącznika frontowego z MRU, ani też przez wkraczające wojska radzieckie, które z marszu przejęły przewozy frontowe dla wojska maszerującego na Berlin. Dzięki takiej szczęśliwej okoliczności (podobnie z Zamkiem Joannitów) już jesienią 1945 roku mogły ruszać pierwsze przewozy towarowe i pasażerskie w tworzącej się polskiej rzeczywistości przesiedleńczej, a od 1947 roku były już w pełni eksploatowane Toporów – Sieniawa i dalej po remoncie stacji Kaława w odcinku MRU, która też była zniszczona. Taką ważna rolę od razu, od II/1945 pełniły stacje Gronów i Toporów.
Porządkowanie lokalnej linii kolejowej pozwalało otworzyć podróżowanie do Międzyrzecza, Sulęcina, Toporowa, Świebodzina i dalej z przesiadkami w głąb kraju. Tak działo się do lat 90-tych XX wieku. Odcinek drogi szynowej Toporów – Łagów, najtrudniejszy w budowanej linii 1907 – 1909 ma nie mniej niż 9 mostów, wiaduktów, przepustów i innych zabezpieczeń w postaci budowli hydrologicznych, które musiały być wybudowane. Przykładowo, zaraz koło wiaduktu w Łagowie, jest drugi mocny most nad drogą lokalną jaka była od dziesięcioleci i przed 1909 rokiem czyli do dóbr rycerskich a potem PGR-u. Kolejny duży most jest nad drogą do Gronowa itd. o czym napiszemy.
Umiejscowienie mostu pokazuje dalszy bieg torów, ich położenie w linii prostej, pośród lasów z linią elektryczną 220V biegnącą poboczem nasypu kolejowego, słupami i lampami przy torach. Przerwa i zaniedbania lat 90-tych XX wieku, kiedy likwidowano wiele instytucji państwowych, lokalnych, przyjęto założenie, że niepotrzebnych, spowodowało trwałe wyłączenie linii kolejowej na tej trasie po 1997 roku. Niemożność powrotu do życia instytucji kolejowej i brak lokalnego, a perspektywicznego utrzymania szlaku kolejowego jako trasy turystycznej dowożącej w obie strony turystów do wszelakich obiektów w terenie, stało się faktem.
Nikt nie „błysnął” taką myślą, może i nie było na to szans, bo linia zamknięta, to wyrok na ciekawe pokazywanie okolic Łagowa, Toporowa, Sieniawy, Gościkowa – Paradyża, rejonu MRU, jezior Paklicko itp. Obszar kolejowy w Łagowie i innych stacjach został terenem pokolejowym, prywatnym albo do dzisiaj „niczyim” terenem?!
Gdzieś w latach 60-tych, na łagowskiej stacji nieodbudowanej było wczasowo, letniskowo – stały tam stare drewniane, wycofane z użycia wagony, adoptowane na sezonowe campingi ruchome. Tak brać kolejarska mogła być w Łagowie na wczasach resortowych. Został zapamiętany ten okres, ten kolejowy folklor z praniem, suszeniem bielizny, pichcenia posiłków itp. Właśnie z wagonami na bocznym torze.
Leżący w pobliżu stacji PKP duży plac składowy materiałów GS-owskich miał tam węgiel, cement, wapno, papę i cegły, dachówkę i magazyny skupu złomu, gromadzenia produktów spożywczych. Na podstawiane na bocznicy wagony ładowano i wysyłano w głąb Polski płody rolne, zwierzęta hodowlane, drzewo tartaczne. Podobnie służył on Niemcom do 1945 roku.
Łagów Lubuski nie dorobił się odbudowy spalonego w II 1945 budynku stacyjnego, ale też jak teraz wiemy, nigdy nie planowano odbudować czy stworzyć od podstaw nowego. Jest to dziwny ale prawdziwy fakt.
Położenie na uboczu, względy ekonomiczne i podstawowy fakt, brak decyzji pomimo kurortowego wizerunku nie były w stanie „błysnąć” nowym … I tak pozostało! Tak uciekła ostatnia szansa stacyjki Łagów. Gdyby Łagów stawał się Zdrojem lat 70-tych XX wieku, to mogło być spełnieniem, stacja PKP by powstała. Pozostał plan (czyt. „Łagów – mutantem” – Nr 2/22/14).
Parterowy domek robiący w Łagowie za budynek stacji zachował się do dzisiejszych dni. To wszystko, co wraz z innymi obiektami stacyjnymi dotrwało do 2012 – 2014 roku, czasu wyceny i oceny przydatności lokalnej i kolejowej, i znowu, czyli nadal nic się nie dzieje. Należy przyjąć, że decyzje z maja 2012 r. są trafne, przydatne kolei i samorządowi Łagowa.
Będziemy się starać opisać stacje, przystanki kolejowe i co tam na nich pozostało, w jakiej kondycji są pozostałości – kto mieszka, czy wykupiono mieszkania, co robią tam mieszkający ludzie „przy stacji – na stacji” żyjący, co się działo gdy one działały i były lokalną bazą pracy kolejowej. Z wiaduktu w Łagowie, po torach wchodzimy na smutny, od lat brudny, nieczynny, zagracony obszar kolejowo-samorządowy gdzie żadna ze stron pomimo deklaracji nic, dokładnie nic nie wykonała. Marazm, nicość w Łagowie (Zdroju?!) jest tutaj na dawnej stacji PKP widoczny. PKP tutaj poległo jak budynek stacji w 1945 r. Czy samorząd lokalny podoła i błyśnie nowym, własnym światłem?
Budynek stacji Lagow spłonął w 1945 roku, zaraz po wkroczeniu wojsk radzieckich z niewiadomych przyczyn. Na pobliskich terenach magazynowo-handlowych zainstalowała się czasowo grupa wojsk Armii Czerwonej (w PRL-u siedziba Gminnej Spółdzielni). W zajmowanym obok także dużym, budynku mechanika i ślusarza niemieckiego (został zastrzelony) mieszkali żołnierze rosyjscy, przygotowywali posiłki, rozwozili je do patroli w terenie, do innych wsi. Tak było do V 1945 roku. Słabość trwania stacji PKP Łagów w małym budyneczku parterowym w ważnej turystycznie miejscowości, to jedno z istotnych zaniedbań peerelowskiej PKP. Tak myślę, tak było przez dziesięciolecia, tak w jeszcze gorszym obrazie realiów 2015 pozostaje!
Z KŁ Nr 1/21/2014 str. 24 „Wiadukt gotowy, teraz dworce” GL/2013 r.
Tekst i zdjęcia + archiwum KŁ
Ryszard Bryl
2 kwietnia 2015
Dziś jeszcze miasto – jutro wieś
Przypomnienie o 200 – letnim istnieniu miasta Łagów (1727 – 1932)
Historia Łagowa jest ściśle związana z historią Joannitów (Zakon Rycerzy Maltańskich), którzy mieli duży wpływ na to miejsce przez prawie 500 lat. W latach 1705 – 1735 komturem w Łagowie był Hrabia Christian Ludwig Von Brandenburg, którego zasługą było to, iż w 1727 r. Łagów otrzymał prawa miejskie, co było konieczne, aby mogły się odbywać jarmarki. Z uwagi na niewielki areał pól w obrębie Łagowa i pagórkowaty teren, nie mogła rozwijać się kultura agrarna, dlatego ludność łagowska musiała zająć się rzemiosłem i handlem. Pod zarządem komtura, który miał siedzibę w Łagowie, było ponadto 18 okolicznych wsi i miasto Sulęcin. Ludność rolnicza z tych wsi odprowadzała na rzecz zakonu podatki zarówno w formie pieniężnej, jak i towarowej. Co wiązało się z przybyciem do Łagowa. Przy okazji nadwyżki towarów mogła sprzedawać na jarmarku i w zamian nabywać potrzebne wyroby rzemieślnicze.
W 1727 r. Łagów miał zaledwie 200 mieszkańców. Życie tu płynęło spokojnie, dopiero w czasie wojny 7-letniej w latach 1757 – 1759 ruscy często napadali na te tereny kradnąc dobytek i paląc zabudowania. Źródła podają, że tylko w 1759 r. zrabowali oni 150 szt. bydła i około 1500 szt.owiec.
W 1802 r. w Łagowie było tylko 7 rolników i 38 rzemieślników w tym: 11 szewców, 5 murarzy, 5 stolarzy, 2 kowali, 2 krawców i 13 innych rzemieślników.
Mieszkańcom Łagowa nigdy nie wiodło się dobrze, a w 1808 r., gdy zostało ustalone nowe prawo miasta, warunki życia mieszkańców uległy dalszemu pogorszeniu. Miasto musiało mieć kasę miejską z określonym wkładem pieniężnym, aby ten kapitał zgromadzić, a zakon nie chciał nakładać im większych podatków. Wówczas zakon i część mieszkańców zaczęli zastanawiać się, czy nie zrzec się praw miejskich i stać się wsią. Jednak z uwagi na znaczną ilość rzemieślników Łagów nie miał żadnego wyboru, jak tylko pozostać miastem.
W 1810 r. rząd pruski dokonał kasaty zakonu. Komturat Łagów został najpierw własnością państwa, a ostatni urzędnik komturatu Kunze, został pierwszym burmistrzem Łagowa.
W 1842 r. znaczna część starego Łagowa oraz drewniana część wieży zamkowej spłonęła. Ocalał kącik z małymi domkami przy bramie mar chijskiej, który był obiektem zainteresowania wielu malarzy.
W 1860 r. rząd Frankfurtu otworzył linię kolejową Frankfurt – Poznań, a w 1909 r. wybudował linię kolejową Międzyrzecz – Toporów, co pozwoliło przybliżyć Łagów innym wielkim miastom i przyczyniło się do rozwoju ruchu turystycznego.
W tym czasie w pobliżu dworca zaczęły powstawać wielkie budowle. I Wojna Światowa przerwała na krótko rozwój urbanistyczny Łagowa, ale tuż po jej zakończeniu niemal równocześnie powstały 2 większe osiedla mieszkaniowe: osiedle Lecha i osiedle przy drodze do Łagówka, oraz wybudowano 2 drogi – jedną do Sulęcina, drugą do Poźrzadła.
W 1925 r. został wybrany ostatni burmistrz Łagowa Radlow. W tym okresie zagospodarowano teren przed ratuszem – zrobiono ładny ogródek, zrobiono ławki i trawniki przed ratuszem i bramą poznańską.
W 1927 r. zostało otwarte przez władze Frankfurtu schronisko młodzieżowe przy ogrodzie zoologicznym (na Osiedlu Lecha) na 130 łóżek, a 10 lipca tego roku zostało uroczyście uczczone 200-lecie miasta Łagowa. Wydarzenia te przyczyniły się do wzrostu popularności Łagowa. 30.09.1928 r. nastąpiło złączenie części Łagów – Zamek z 428 mieszkańcami z Łagowem Puszczą i wówczas Łagów liczył już 1150 mieszkańców.
W 1929 r. została doprowadzona do bankructwa firma Tanzberger i Seydel, przez co ludność łagowska zubożała.
uż wcześniej było przekonanie, że gdyby Łagów był wsią byłyby duże oszczędności w administracji. Dlatego też 17.06.1930 r. stosunkiem głosów 7:5 podjęto decyzję, że Łagów przestanie być miastem.
Rząd pruski 16.05.1931 r. wydał decyzję, że Łagów utracił prawa miejskie. 7.02.1932 r. wybrano radę wsi, a 14.03.1932 r. wybrano sołtysa O. D. Cuno, który stanowisko to objął 1.04.1932 r. wiele lat decyzja ta była interpretowana jako krok w tył, lecz ludność tak nie uważała, mając nadzieję, że Łagów jako wieś też będzie miał możliwości rozwijać się dalej.
p.s.
Łagów jest wsią do dnia dzisiejszego. Obecny wójt gminy P. Czajkowski (wówczas Wójt w roku 1997/1998-przypis Redakcji Klimatów Łagowskich) czyni starania, aby Łagów odzyskał utracone w 1932 r. prawa miejskie.
Na podstawie artykułu z gazety marchijsko-poznańskiej z 1932 r. autorstwa M. Brüknera przetłumaczyła i opracowała: Alicja Padiasek Izba Muzealna w Łagowie 1997/98
1 kwietnia 2015
„Castrum Lagowe"
Lagow: „Castrum Lagowe" wymienione zostało po raz pierwszy w 1299r. z okazji przekazania go w lenno przez margrabiów brandenburskich rycerzom Albertowi i Henrykowi Klepiczom. Nie wiemy, czy dokument dotyczył grodu na Sokolej Górze, czy też położonego na przesmyku miedzy jeziorami Trześniewskim (Ciecz) i Łagowskim. Inny dokument, z 1347r., zawiera warunki przekazania „Hus Lagow" wraz z przynależnościami zakonowi joannickiemu. Kontrakt zawarty został na trzy lata. W 1350r., Joannici otrzymali od margrabiego Ludwika „Hus Lagowe", otwarte (nieobwarowane) miasteczko na górze przed Łagowem i 22 wsie, z zastrzeżeniem otwarcia wybudowanego lub zdobytego zamku. 10-metrowej wysokości wzgórze na przesmyku między jeziorami było użytkowane zanim osiedli tam joannici. Ze względu na położenie na pograniczu brandenbursko-wielkopolskim i w sąsiedztwie traktu handlowego z Poznania do Lubusza, mógł to być gród o znaczeniu militarnym. Położenie to przesądziło również o wytypowaniu go na siedzibę komandorii joannickiej.
Organizatorem nowej komandorii był Herman von Werberg, przełożony zakonu joannickiego po wschodniej stronie Łaby w latach 1350-1371. Budowę zamku datuje się na połowę XIV w. Rzut jego oparto na nieregularnym czworoboku zbliżonym do kwadratu (30,0/33,7m). Stromy podjazd do zamku prowadził do bramy we wschodnim boku. Najbardziej eksponowany narożnik południowo-wschodni wzmocniony został kwadratową wieżą o odstawie 8,5/8,5m, która dzięki znacznemu wysunięciu (2,8m) przed wschodnie lico muru zamku, stanowiła osłonę bramy wjazdowej. Miała ona 24m wysokości i w swej górnej części (7m) przechodziła w walec, zwieńczony krenelażem. Wewnątrz, jej dolna część podzielona była na dwie kondygnacje: głęboki (14m) loch więzienny o wymiarach 3,5/3,5m i celę straży. Klatką schodową poprowadzoną w grubości muru wchodziło się na trzecią jej kondygnację, gdzie znajdowały się dwie strzelnice i latryna, zwrócona w stronę południową. Czwarta i ostatnia kondygnacja wieży to okład obserwacyjno-strzelecki, osłonięty krenelażem. Skrzydło mieszkalne (8/27m), ustanowione na wprost wjazdu zajmowało całą szerokość boku zachodniego. Podzielone ono było na dwa pomieszczenia: południowe (8/15m; podpiwniczone) i północne (8/12m; niepodpiwniczone). W pomieszczeniu południowym znajdował się refektarz, w północnym - kaplica. Refektarz był trzyprzęsłową salą przekrytą sklepieniem krzyżowo-żebrowym, z gurtami wspierającymi się na dwóch filarach.
Wzgórze zamkowe wzmocnione było dodatkowo czworobokiem murów obronnych, z półokrągłymi małymi bastejami pośrodku boków północnego i zachodniego. Południowy bieg zachodniego oraz zachodni południowego muru uzbrojone były szczególnie silnie: podwyższono i wyposażono je w otwory strzelnicze i wyrzutnie do wylewów wody lub smoły. Przestrzeń między zamkiem i murami wypełniona była naziemnymi tarasami. Średniowieczny zamek był kilkakrotnie rozbudowywany i przebudowywany. Na początku XVI wieku do kurtyny wschodniej dobudowana została prostokątna baszta bramna oraz podwyższona o 4m wieża (do wysokości 28m). W drugiej połowie XVI w. do północnego muru kurtynowego od strony dziedzińca dobudowane zostało drugie skrzydło mieszkalne, a w drugiej połowie XVII w. - trzecie od strony południowej. W 1705r. wybita została brama we wschodnim odcinku murów i wreszcie w 1712r. wzniesiono czwarte wschodnie skrzydło z czterema piętrowymi arkadami od strony dziedzińca.
Zamek nie przechodził żadnych kataklizmów. Dotknęły go dopiero wypadki wojny trzydziestoletniej. Zamek zajęły wojska szwedzkie pod dowództwem gen. Lilienhocka, a odbić go próbowały wojska brandenburskie pod wodzą płk. Goldackera. Brandenburczycy zostali jednak pobici i odtrąceni. Miało to miejsce w lipcu 1640r. i było to jedyne oblężenie zamku w ciągu jego dziejów.
W 1810r. nastąpiła kasacja zakonu joannitów w Niemczech. Od 1812r. zamek wraz z dobrami stał się domeną państwową - przeszedł na rzecz państwa pruskiego. Z ramienia władz państwowych odwiedził Łagów dnia 16 marca 1820r. starszy radca finansowy, prezydent Izby Skarbowej w Poznaniu, niejaki von Harlem. Nocując w zamku z 16 na 17 marca ujrzał przy łóżku zakonnego rycerza, stojącego w blasku czerwonych płomieni. Już nazajutrz napisał on na temat nocnej przygody obszerny raport i złożył go na ręce dowódcy twierdzy Kostrzyn - gen. Chrystian von Massenbach. Pisał w nim, że zjawa, którą ujrzał, do złudzenia przypominała postać rycerza wykutego na kamieniu nagrobnym, znajdującym się w zakrystii stojącego tuż obok zamku kościoła. Rycerz ów, to zmarły w 1571r. komandor łagowskiego zgromadzenia - Andrzej von Schlieben. W kilka lat po tych wydarzeniach gościł w Łagowie inny urzędnik pruski, inspektor Erdman ze Słońska. Inskrypcje i kamienna postać A. v. Schliebena, są nadal w kościele pw. J. Chrzciciela w Łagowie, przy Zamku Joannitów. Można je obejrzeć za zgodą proboszcza Parafii Łagów.
On także spotkał nocną niezwykłą zjawę.
Duchów, nazywany łagowskim Rycerzem w Płomieniach, pojawia się tylko wiosną i latem, a pokazuje się wyłącznie mężczyznom. Żadna kobieta, jak dotychczas, nie przeżyła w łagowskim zamku spotkania z pokutującym Joannitą. Dlaczego to czyni? Co takiego uczynił za życia, że po śmierci nie może zaznać spokoju? Źródła przekazały nam jedynie informację, że Andrzej von Schlieben w 1544r., jako pierwszy joannicki zakonnik, wszedł w związki małżeńskie. Krok ten spowodował w łonie zakonu reakcję, wywołaną jednak tylko przez obawę, by praktyka małżeństw zakonników nie przyczyniła się do pomniejszenia substancji majątkowej zakonu. Po długich targach kapituła w Spirze usankcjonowała śluby joannickich rycerzy. Zachowała się poza tym w kościele płyta nagrobna syna von Schliebena, również Andrzeja, zmarłego 9 lipca 1568r. w młodocianym wieku.
Zamek przeszedł w końcu w ręce prywatne. Często zmieniali się jego właściciele. Ostatnią jego właścicielką przed 1945r. była hrabina Wanda von Puckler - Limburg z domu Wurmb. Po 1945r. pieczę nad zaniedbanym w okresie wojny zamkiem objęło Stowarzyszenie Historyków Sztuki, organizując w nim Dom Pracy Twórczej. W 1962r. przejęło go Towarzystwo Muzyczne im. Wieniawskiego. W latach, gdy zamek był pod opieką stowarzyszeń twórczych, gościło w nim wielu wybitnych artystów i uczonych, odbywały się tu plenery szkół artystycznych, młodzi pianiści i skrzypkowie polscy przygotowywali się do międzynarodowych konkursów: chopinowskiego i im. Wieniawskiego. Do dziś zjeżdżają do Łagowa w okresie letnim filmowcy, biorąc udział w Lubuskim Lecie Filmowym. W 1968r., w toku przeprowadzonych prac restauracyjnych, zamek przejął Ośrodek Sportu i Turystyki, organizując w nim hotel, głównie dla gości zagranicznych, którzy licznie odwiedzają Łagów, przyciągani wyjątkowym urokiem okolicy i miasteczka z górującym nad nim starym zamkiem.
Źródło; Czas architekturą zapisany, zabytki woj. zielonogórskiego
dr Iwona Peryt - Gierasimczuk.
„Castrum Lagowe" - wybrał i podał do publikacji dr Mieczysław Wojecki - PWSZ Sulechów oraz studenci,
Castrum - obóz, warownia, miejsce warowne,
Castrum Lagowe - dawne miejsce warowne,
Castrum Dolores - (łac.) miejsce cmentarne, wiele lat po czyjejś śmierci, miejsce pochówku i dbałość np. współcześnie, pielęgnowane i zadbane Lapidarium...
Patrząc na cząstkowe zapiski z przełomu XII i XIV wieku, a zapewne wcześniej też, Łagów / Lagow / był, bo było grodzisko, fosy, wzgórza, wały obronne i można przyjąć, że określenie castrum, było w średniowieczu zasadne. Jeśli wcześniej na tych terenach gospodarował Zakon Templariuszy, to czas był taki, aby tworzyć i budować warowne budowle...
Tytuł i zakończenie, zdjęcia - od redakcji.
Różni autorzy piszą: baronowa Margot Wurmb v. Zink była właścicielką Zamku Joannitów 1893-1945, a jej córka Wanda była właścicielką – dzierżawcą Rittergut. A może było jeszcze inaczej!
- Wydawca -
15 lutego 2015
Kim właściwie była baronowa Margot Wurmb von Zink ?
Artykuł na temat historii lokalnej; stworzony i napisany przez Helmuta Sommera we wrześniu 2012
Tłumaczenie: Anna Łukasiewicz
W grupie roboczej w Łagowie po polskiej stronie jest duże zainteresowanie niemiecką przeszłością, szczególnie osobami związanymi z najnowszą niemiecką historią przed wypędzeniem. Pytano nas m. in., czy rodzina von Pückler w majątku w Łagowie spokrewniona jest z Pücklerami w Bad Muskau i czy moglibyśmy powiedzieć coś na temat ostatniej właścicielki zamku. Wychodząc od tekstów baronowej, poszukałem u przyjaciół i w Internecie i znalazłem tam zadziwiająco wiele na ten temat. Tutaj sprawozdanie, o którego publikacje prosiło mnie wielu Łagowian, gdy o tym usłyszeli.
Margarethe Rosa Alma Wurmb von Zink, zwana Margot, urodziła sie 22. września 1864 w Putbus na Rugi jako czwarta córka hrabiego Wilhelma Malte Carla Gustava von Wylich i Lottum i jego żony Wandy Marii Freiin von Veltheim-Bartensleben. Rodzice pobrali się 1. lipca 1857 i mieli pięć córek. Margot poślubiła pruskiego husarskiego oficera Hansa Wurmb von Zink i miała z nim syna Wilhelma Wolfa i dwie córki Wandę i Margot. Wilhelm Wolf odziedziczył od brata dziadka Hugo Grafa Werschowetz-Sekerka majatek i zamek łagowski, jednak z powodów zdrowotnych musiał on zostać ubezwłasnowolniony. Matka przejęła nad nim opiekę a po jego przedwczesnej śmierci została jego spadkobierczynią. Do 1945 znana w Łagowie wyłącznie jako „baronowa" kobieta zmarła po ucieczce z Łagowa 2. lipca 1948 w Burgfarrnbach, w miejscu rodzinnym jej zięcia Richarda Grafa von Pückler i Limpurg, dokąd w 1945 uciekła ze swoimi krewnymi.
1. Rodziny książąt von Putbus
Władcy von Putbus wywodzą się z prastarego duńsko-pomorskiego rodu szlacheckiego, który już za panowania szwedzkiego na wyspie Rugia otrzymali dziedziczny tytuł książęcy. Wraz z Wilhelmem Malte I. wymarła męska linia rodziny von Putbus w 1854. szwedzki akt mianowania stanowił, że tylko nur bezpośredni męscy potomkowie mogą rościć sobie prawo do tytułu księcia.
Ponieważ książę Malte I miał tylko jedną córkę, , która wyszła za pochodzącego ze szlachty z miasta Kleve hrabiego Friedricha von Wylich i Lottum, tytuł i majorat przeszły poprzez jego córkę Clotilde na jego wnuka Wilhelma Carla Gustava Malte von Wylich i Lottum (1833-1907). Wbrew pierwotnym zasadom sukcesji książęcy tytuł Wilhelmowi Carlowi Malte von Putbus przyznał w marcu 1861 król pruski Wilhelm I. Nastepnie za zgodą króla przyjął on imię Wilhelm Malte II., książę i władca Putbus. - Już za czasów księcia Malte I. panowały bliskie stosunki miedzy pruskim domem królewskim a domem rodziny Putbus. Król Friedrich Wilhelm IV. jako następca tronu odwiedził w roku 1820 i 1825 i w latach 1843, 1846 i 1853 jako król książęcą rezydencję w Putbus. Bliski stosunek między Putbus a Berlinem umacniany był również za czasów Wilhelma Malte II. W 1860 jeszcze za panowania księżnej Luise, następca tronu Friedrich wraz ze swoją żoną Viktorią odwiedzał Putbus.
Wilhelm Malte II. ożenił się 1. lipca 1857 z Wandą Marią Freiin von Veltheim-Bartensleben * 12. lipca 1837, jako wdowa nazwana później księżną Wandą von Putbus. Z małżeństwa pochodzi pięć córek:
Marie Luise Clotilde Agnes, hrabina von Wylich i Lottum, księżna von Putbus * 31. maj 1858 w Merseburgu; zm. 16. marca 1930 w Putbus.
Asta Eugenie, hrabina von Wylich i Lottum, księżna von Putbus * 16. stycznia 1860 w Berlinie; zm. 4. listopada 1934 w Putbus.
Viktoria, hrabina von Wylich i Lottum, baronówna von Putbus, * 1. lutego 1861 w Berlinie; zm. w grudniu 1933 w Neklade. Ta trzecia córka poślubiła 17. stycznia 1888 Ludolpha Heinricha von Veltheim-Bartensleben. Syn tych dwojga po śmierci drugiej córki, księżnej Asta Eugenie, w 1934 jako Malte III, książę von Putbus, przejął obowiązki swojego dziadka. Ten Malte von Veltheim zmarł w 1945 w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen.
Margarethe Rosa Alma, księżna von Wylich i Lottum, baronówna von Putbus, nasza późniejsza baronowa zwana Margot, * 22. września 1864 w Putbus; zm. 2. lip- ca1948 w Burgfarrnbach. W dniu swoich 19tych urodzin poślubiła barona Hansa Wurmb von Zink (1849-1892), potomka prastarej i szeroko rozprzestrzenionej prus- ko-niemieckiej rodziny szlacheckiej. Jej córka Wanda wyszła za hrabiego Richard von Pückler i Limpurg pochodzącego z frankońskiej rodziny szlacheckiej; para miała dwóch synów, obaj polegli w czasie drugiej wojny światowej i dwie córki właśnie o imionach Wanda i Margot. Córka Wanda poślubiła w 1944 barona Gerta von Schäffer-Bernstein; córka Margot wyszła w 1942 za hrabiego Heinricha von Zitzewitz, który juz kilka miesięcy później zginął w czasie drugiej wojny światowej. Po śmierci jej siostry w 1950 poślubiła w 1952 swojego owdowiałego szwagra Gerta von Schäffer- Bernstein. Margot aż do swojej śmierci 27.04. 2005 była stałą czytelniczką naszego czasopisma Heimatbrief.
Wanda, hrabina von Wylich i Lottum, baronówna von Putbus, * 18. grudnia 1867 w dniu śmierci swojej matki w Berlinie. Poślubiła później księcia Ernsta Albana Ludwiga z Löwenstein Wertheim-Freudenberg. W nowej ojczyźnie znana była jako „dobrodziejka w Wertheim". Zmarła w 1930 w wyniku powikłań po operacji.
2. Rodzina Wurmb von Zink
Od czasów średniowiecza ród należał do saksońskich wasali i po raz pierwszy wymieniony został w dokumentach Conradus Worm w 1173. Nieprzerwana linia zaczyna się w 1250 poprzez Dietricusa Worm.
Wurmbowie mieli 53 dobra rycerskie i posiadłości rodzinne w całej Turyngii, m. in. w Kleinfurra i Großfurra (1415 do 1945). Od 5. kwietnia 1838 jedna z gałęzi rodziny otrzymała poprzez ślub dodatkowo „von Zink". Z tej gałęzi z Großfurra pochodzi Hans Wurmb von Zink, jego ojciec i brat byli tam jeszcze jako baronowie właścicielami. Bardzo wielu z rodziny Wurmb pruskimi a potem jeszcze niemieckimi oficerami, niektórzy również w Wermachcie Rzeszy Niemieckiej za czasów Hitlera i uczestnikami ostatniej wojny.
3. Rodziny Pückler
Pückler to nazwa starego śląskiego rodu szlacheckiego, który w ciągu swojej historii podzielił się na wiele rodzin, które różniły się swoimi posiadłościami.
Rzekomo dające się udowodnić pochodzenie istnieje od XIII w. Prawdopodobnie ród pojawia się udokumentowany po raz pierwszy w roku 1306. Pewna linia rodu zaczyna się od Henricusa Pokelera (alias Pincerna = podczaszy), który kupuje 22. maja 1365 Blumental w księstwie Neiße, co zostało udokumentowane. W 1468 w czeskich dokumentach wspomniany zostaje Nicolaus I. Pöckeler; w 1488 nabywa on Groditz w księstwie Oppeln i uchodzi za ojca linii rodu domu Pücklerów, który w 1655 stał się domem baronów, w 1690 hrabiów a później podzielił się na linię frankońską i śląską.
Linia śląska z Hermannem von Pückler-Muskau, znanym architektem ogrodowym, w 1822 została wyniesiona do rangi książęcej. Ta śląska linia wygasła rzekomo w 1871 wraz z jego śmiercią, chociaż posiadłość rodzinna w Muskau została sprzedana już w 1845 a posiadłość w Branitz po śmierci księcia Hermanna przeszła na jego bratanka hrabiego Heinricha von Pückler.
Linia frankońska z Karlem Franzem Pücklerem poprzez ślub doszła w 1676 z Groditz do Burgfarrnbach koło Fürth. W 1737 jego syn Christian Wilhelm Karl poślubił hrabinę Caroline Christiane von Löwenstein-Wertheim, wnuczkę ostatniego podczaszego von Limpurg. Tym samym uzyskał udział w hrabstwie Limpurg jak również miejsce i głos we frankońskim kolegium hrabiów. Tak powstało nazwisko Pückler i Limpurg.
Hrabowie Pückler i Limpurg aż do rewolucji w 1918 mieli szczególne prawa i zaliczani byli do arystokracji. W 1950 Gottfried Wilhelm Maximilian i Adele Louise Mathilde von Pückler i Limpurg podpisali dokument założycielski „Graf von Pückler und Limpurg'schen Wohltätigkeitsstiftung (Fundacja Charytatywna)". W 1957 zmarł hrabia Gottfried, w 1961 wraz ze śmiercią hrabiny Adele gałąź z Gaildorf rodu hrabiów Pückler-Limpurg; tym samym wygasł również frankoński szlachecki ród Pückler-Limpurg.
Dzierżawca dóbr rycerskich w Łagowie, hrabia Richard von Pückler i Limpurg, mąż baronówny Margot Wurmb von Zink, szwagier baronowej, wywodził się prawdopodobnie z tego frankońskiego rodu; jako dowód mogę podać jedynie miejsce śmierci baronowej w roku 1948: Burgfarrnbach.
Uwagi:
Artykuł, który posiadam, podpisany przez „Margot Wurmb von Zink, z domu hrabina von Wylich i Lottum" został napisany w Wielkanoc 1935r. na zamku w Łagowie. Otrzymałem kopię od Wandy Pacholke, z domu Markwitz, kiedyś pracownica zamku w Łagowie, od jej córki Brunhildy Oestreich z Brieselang, tak samo zdjęcie rodziny Pückler. Poza tym jako źródło posłużyła mi książka „Was ich mit Jesus erlebte (Co przeżyłam z Jezusem)", autorstwa Margot Wurmb von Zink, która ukazała się w 1949r. w wydawnictwie Brunnen-Verlag Gießen. Pierwszy rozdział nosi tytuł „Mein Lebensweg (Moja droga życiowa)"
Podczas poszukiwań w Internecie podawałem w wyszukiwarkach takich jak Google różne hasła, głównie trafiałem potem na Wikipedię i tam na archiwa szlacheckie szukanych rodzin.
als Anlage den von mir korrigierten Artikel über die Familie der Baronin. Verändert habe ich den Text in dem Rahmen, wo es um die ENKEL-Töchter Wanda und Margot geht. Derr Stammbaum der Familie Pückler, wo das alles noch deutlicher wird, ebenfalls als Anlage.
Auf jeden Fall der Graf Hugo Werschowetz-Sekerka u. Sedcic gestorben am 06.02.1889 in Lagow, möglicherweise sein Sohn, als Kind verstorben; möglicherweise auch seine Frau Luise, geborene Freifrau von Brenn, gestorben 1905 in Lagow - es kann aber auch sein, dass sie bei Ihrer Familie von Brenn beigesetzt worden ist. Der jung verstorbene Sohn der Baronin, Wilhelm Wolf (Baron) Wurmb von Zink; vielleicht der Gutsherr Richard Franz Georg Graf von Pückler und Limpurg, gestorben in Lagow am 20.04. 1942 - es kann aber auch sein, dass er bei seiner Familie in Großfarnbach begraben worden ist - Es muss wohl doch näher untersucht werden.
- Wie und woher hast du denn die Erlaubnis erhalten, dort die Gruft zu öffnen und zu fotografieren ? Mich interessieren hier die Einzelheiten genau so wie dich !
Opracował na podstawie informacji internetowych
HELMUT SOMMER-Berlin:
Calość przybliżył Czytelnikom Ryszard Bryl